środa, 7 maja 2025

Wiosenne wariacje

 Dzień dobry? Dzień zły? To się jeszcze okaże.

    Frytka z pewnością powie, że dzień na pewno będzie zacny, no ale gdybym mogła spać o każdej porze dnia i nocy też bym miała zawsze dobry dzień 😉 


Tymczasem jestem niewyspana, a przede mną jeszcze długi dzień z mnóstwem pracy do wykonania.

    Ostatnio wzięłam się już na serio za pracę z młodą. Ona potrzebuje systematyczności, jeśli ma się czegoś konkretnego nauczyć. To jest najważniejsze w pracy z końmi. Lepsze jest 5 minut codziennie niż godzina raz w tygodniu. 


    Na razie szlifuję z nią chodzenie na lonży na halterze. Wczoraj zaskoczyła mnie bardzo pozytywnie bo spokojnie na tej lonży sobie spacerowała w stępie, poproszona o kłus kłusowała.. Pięknie szła również na prawo, gdzie wcześniej miała z tym ewidentny problem. Tu pozostaje nam szlifować komendy głosowe, żeby z siodła było łatwiej. Ćwiczę z nią również reakcję na "łydkę", ale bez wsiadania. Nie jest jakimś mega wysokim koniem więc staję obok niej, obejmuję ją ręką i z drugiej strony uciskam cmokając jednocześnie. Jest już jakaś reakcja :) Już rusza  zatrzymuje się. Co prawda nie idzie cały czas bo nie bardzo rozumie co ma zrobić z tym, że ruszyła skoro nią nie kieruję (niestety brakuje mi rąk do tego 😉). Młoda jest na prawdę miziasta i grzeczna, do tego jest łakomczuchem i za smaczka zrobi wszystko.... nooo może musimy jeszcze popracować nad podgryzaniem przy prowadzeniu jej na uwiązie bo coś jej się w główce przestawiło i zaczęła mi tak robić ostatnio. Tak czy inaczej miło mi się z nią pracuje.

Rudy ostatnio ma jakieś wiosenne odpały. Chyba wyłazi z niego ta energia, którą ładowałam w niego przez ostatnie dwa miesiące. Karmiłam go specjalnymi paszami w niemałych ilościach, ale dzięki temu wygląda w końcu jak koń, a nie szkielet. Jego kręgosłup... no cóż. Lordozy mu nie wyprostujemy, na razie staram się nadbudować mu trochę mięśni na grzbiecie choć i tak wygląda o wiele lepiej.

Tak czy siak ma chłop korbę ostatnio i wyładowuje swoją energię na pastwisko wydeptując bezczelnie trawkę, o którą tak dbałam by służyła właśnie koniom.


Chyba już wystarczy tego tuczenia bo mi wszystkie płoty niedługo rozniesie.... A ja miałam plan pojechać sobie na nim na spacerek sama. Nie wiem czy to dobry pomysł 😅


    Wczoraj Szczeżujski uciął mi kołek, który wkopaliśmy na pastwisku numer 2. W końcu mogłam zrobić i tam porządne ogrodzenie. Pastuch założony więc Aprilka nie skusi się na ucieczkę. Zostaje jeszcze założyć siatkę w miejscu, gdzie był zrobiony wjazd w celu wywalania obornika i można tam wpuścić moje darmozjady. 

    Suplementacja oleju lnianego przynosi efekty. Wczoraj zauważyłam jak młoda ładnie lśni w słoneczku, Dergano również. Sierść jest zadbana i odżywiona. Czekam tylko na to ciepełko by w końcu je wykąpać po zimie. Wtedy będzie pięknie.



    Ostatnio przylatuje na dąb za stajnią jakiś ptaszek, który skutecznie się przede mną ukrywa. Pięknie śpiewa i poluję na niego z aparatem, ale ciągle mi umyka. Za to udało mi się zrobić zdjęcie parze jaskółek siedzących na starej antenie i czekających kiedy wyjdę ze stajni by mogły sobie na spokojnie dalej lepić chatę 😋 

Jest też pszczółka na kwiatku, która wcale nie przejęła się moją obecnością.



    Ostatnio wyczuwam jak coś mnie goni. Jakaś taka beznadziejność. Wyczuwam ją i kątem oka dostrzegam jak jest tuż za mną. W pracy nie mogę się skupić i czuję się senna. Nie chcę myśleć o tym, że po pracy muszę iść zrobić zakupy... W domu robię co muszę, ale bez chęci i energii. Wróciłam do rudej fryzury i mnie to nie cieszy..

Chyba potrzebuję sięgnąć do mojego kajetu i wyznaczyć sobie dokładne cele. Wtedy działam na wyższych obrotach i beznadziejność za mną nie nadąża.





8 komentarzy:

  1. A może potrzebujesz elektrolitów? Raz dziennie i energia wróci :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spróbuję, może faktycznie mam jakieś niedobory.

      Usuń
  2. Fajoskie zdjęcia! Masz oko!

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiosna tak ma, ciało nie nadąża za Naturą, bo ona bucha energią a człek musi się aklimatyzować.
    Też tak myślę patrząc na naszą psinkę, możliwość spania o każdej porze dnia i nocy to naprawdę szczęsne życie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Kicia przebiła konie!
    Hm..., czyżby wiosenne przesilenie?
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń