Widok za oknem, który mam w pracy nigdy nie przestanie mnie zachwycać. Pisałam już o nim jakiś czas temu- za oknem widzę drogę, a za drogą jezioro i las. Człowiek przyzwyczaja się do niektórych rzeczy i nie zachwycają już jak kiedyś- ale w tym przypadku nie da się nie zachwycać.
Dzisiaj, dosłownie pół godzinki temu tuż pod oknem przeszło mi stado łabędzi :) Szły sobie jeden za drugim najpierw chodnikiem, później przekroczyły drogę i poczłapały do jeziora. Coś wspaniałego.
We wrześniu za oknem nawet (również gęsiego) szły konie z pobliskiej stajni. Oczywiście z jeźdźcami ;) Ekipa wybrała się na wyprawę w teren i stukotem kopyt (moją ukochaną melodią) umilała mi pracę.
Także podtrzymuję- to co mam za oknem nigdy mnie nie znudzi i zawsze będzie radować swym pięknem. Bo nie ma nic piękniejszego niż matka natura 💓
A teraz ta część marudna- Znów nie zdążę nic zrobić dziś ze swoimi końmi bo pracuję do późna, a potem jeszcze lekarz :( Za chwilkę już o 16 będzie ciemno więc nie wiem jak przez zimę będę pracować z Rudą.. Pozostanie nam stajnia.
fot. Łabędź na jeziorze-nie z tego dnia akurat, ale to samo miejsce i możliwe że łabędź też ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz