Wczoraj dzień wariata- no nie da się inaczej. Odkąd zostaliśmy rolnikami, zapomniałam jak to jest żyć spokojnie.
Wiedziałam doskonale na co się piszę i nie zamieniłabym tego na nic innego. To w końcu spełnienie moich marzeń.
Ja pracuję zawodowo więc na dokładkę jeszcze mam inne zajęcia. Wstaję rano, karmię konie, wypuszczam je i jadę do pracy. Po pracy szykuję siano, słomę i ciągle coś ogarniam. Jak nie dom to podwórko, jak nie podwórko to stajnię. Wczoraj miałam w planach jeszcze jechać do miasta po zakupy. Auto się rozkraczyło więc wszystko się opóźniło. Musiałam jechać innym i zajechać jeszcze po rzeczy potrzebne do naprawy tego pierwszego.
Nawet nie mam kiedy Rudej ogarnąć :(
Wiedziałam doskonale na co się piszę i nie zamieniłabym tego na nic innego. To w końcu spełnienie moich marzeń.
Ja pracuję zawodowo więc na dokładkę jeszcze mam inne zajęcia. Wstaję rano, karmię konie, wypuszczam je i jadę do pracy. Po pracy szykuję siano, słomę i ciągle coś ogarniam. Jak nie dom to podwórko, jak nie podwórko to stajnię. Wczoraj miałam w planach jeszcze jechać do miasta po zakupy. Auto się rozkraczyło więc wszystko się opóźniło. Musiałam jechać innym i zajechać jeszcze po rzeczy potrzebne do naprawy tego pierwszego.
Wróciłam do domu o 19.30. Szczeżujski już wpuścił konie, wsypałam im tylko owsa, no i przystąpiłam do akcji paszarnia. Z miasta przywiozłam pełno pojemników i w boksie poustawiałam tak, żeby wszystko wreszcie miało swoje miejsce. Owies i makuch wsypałam do dużych skrzynek i ustawiłam obok siebie pod ścianą, w każdej skrzynce osobna miarka, wiaderka z suplementami ustawione na półce obok skrzynek, oleje do małej skrzyneczki, a buraki do wiaderka.
Schludna paszarnia to dla mnie totalny must have. Uwielbiam szykować jedzenie koniom i robię to zawsze dokładnie i porządnie.
A po czym poznać, że koniarz ma swojego własnego konia? Po tym, że kasę zamiast na czapraki wydaje na jedzenie i suplementy. To takie satysfakcjonujące wsypywać te miarki do wiaderka i dodawać im jeszcze coś smakowitego.
A propos suplementów to doszła paczka z magnezem dla Rudej i czosnkiem dla wszystkich koni. Dotarł także olej lniano-konopny. Zobaczymy, czy da to jakieś efekty. Na razie czekam na efekt po magnezie, jeśli go nie będzie to wleci olej.
Nawet nie mam kiedy Rudej ogarnąć :(
fot. Wiaderko Blondyny- owies, siemię lniane, burak i marchewka
Komentarze
Prześlij komentarz