W miniony weekend nawiedziła nas zima. No któż by się spodziewał zimy w styczniu prawda? Przez ostatnie lata mamy taki klimat, że owszem może się to wydawać lekko przesadzone bo spadło sporo śniegu. No, a że działkę mamy nie małą… Od sobotniego poranka zaraz po wypuszczeniu koni wzięliśmy się za odśnieżanie. Niestety ręczne bo ciągnika jeszcze nie mamy. Śnieg był mokry, a przez to ciężki i takim oto sposobem z trzech łopat do odśnieżania została nam jedna :P Na szczęście ta największa. Lekko nie było i zajęło nam to kupę czasu, ale ostatecznie udało nam się odkopać z zasp, a miły pan jeżdżący pługiem zboczył z drogi gminnej i odśnieżył nam dużą część naszej drogi prowadzącej na gospodarstwo. Takie uroki mieszkania na wygwizdowiu.. Przetrwamy tą zimę, ale w przyszłą musimy mieć już ciągnik i ocieplenie ścian bo inaczej się nie da.
Dzisiaj ma do mnie przyjść telefon. Przedłużyłam umowę u operatora i mogłam wziąć nowy telefon. Ciutkę dopłaciłam, ale mam nadzieję, że będzie warto. Zobaczymy, czy zdjęcia będą lepszej jakości… Teoretycznie muszą być bo obecny telefon mam dwa lata, a w dwa lata wiele w elektronice idzie do przodu ;) Mi na zdjęciach zależy najbardziej no i na wideo oczywiście. Ciekawe tylko czy kurier dojedzie bo wczoraj mieliśmy marznący deszcz z kolei i dziś rano jadąc do pracy auto tańczyło sobie raz przodem, a raz tyłem po wyślizganej drodze gruntowej (mamy do przejechania około 500 m polnej zanim dotrzemy do asfaltu), dodatkowo wjazd na podwórko jest pod górkę więc może być słabo, ale z kolei patrząc na to jak kapie z sopli za oknem podejrzewam, że da sobie radę. W razie czego przejdę się kawałeczek ;)
Wyczekuję wiosny z niecierpliwością, chciałabym już troszkę ciepełka… ciepełka, słoneczka, trochę zieleni, mniej błota i brudu… Ehhh, miło mieć takie przyziemne marzenia, przynajmniej wiadomo, że się spełnią :) Życzyłabym sobie również konia, który chodzi pod siodłem, żeby już na tą wiosnę móc ruszyć z jazdą konną.. To już jest mniej realne marzenie bo oczywiście wszystko rozchodzi się o pieniądze… No, ale zobaczymy. Może uda się uzbierać, a może wymyślę co dalej począć z Rudą..
Bywajcie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz